Wyspy Szczęśliwe

Czy masz swoje wyspy? Miejsca gdzie dobrze się czujesz i lubisz tam być? Nie pytam teraz w sensie geograficznym… no może nie tylko takim. Gdzie ładujesz swoje akumulatory? Gdzie łapiesz chwile oddechu od codzienności? Gdzie odpoczywasz? Gdzie chcesz i możesz wyłączyć telefon? i w ogóle być offline?

Bo dla mnie jedną z takich wysp jest kino. Tam czas zatrzymuje się zazwyczaj na dwie godziny, albo podąża swoim niepowtarzalnym rytmem w rejony, w które można się przenosić bez wsiadania do pociągu i samolotu. A niekiedy bywa to wyjątkowa podróż w czasie. Tak było i tym razem. W dłuższej przerwie lunchowej wybrałam się do Kinoteki na film „Król rozrywki”(reż. Michael Gracey, scen. Jenny Bicks, Bill Condon). Zrobiłam to dla siebie. Chyba wtedy nie planowałam pisać tego tekstu, ale po wyjściu z kina po głowie zaczęła mi chodzić lista zainspirowana właśnie tym filmem. Tak długo i skutecznie drążyła emocje, aż w końcu postanowiłam ją (tę listę) zapisać:

  • doceniać inność innych
  • słuchać głosu serca
  • realizować swoje pasje
  • nie bać się iść pod prąd
  • nie ulegać wszystkim modom
  • nie przejmować się krytyką osób, które tylko to potrafią
  • słuchać spontanicznych podpowiedzi dzieci
  • traktować niepowodzenia jako wskazówki do następnych działań
  • śpiewać i tańczyć z pasją

A jaka jest Twoja aktualna lista i Twoje Wyspy Szczęśliwe?

Bo jeśli chodzi o kolejne podróże, to marzę o Wyspach Zielonego Przylądka. Dam znać, kiedy uda mi się tam dotrzeć… może nie tylko w kinie?

Barbara Popławska

Coach

PS. Zdjęcie zrobiłam na Wyspie Korfu w maju ubiegłego roku. To jedna z moich Wysp Szczęśliwych 🙂

3 komentarze do “Wyspy Szczęśliwe”

  1. wraz z płynącym życiem dobrze jest gdy powstaje cały archipelag wewnętrznych wysp tworzących się ze spełnionych pragnień, marzeń i spontanicznych decyzji o znalezieniu się w przestrzeni dla nas: błogiej, bezpiecznej i leniwej. A potem hop do życia i wyzwań. Czasami warto się zawiesić:-)

  2. Moją wyspą szczęśliwą jest… mój dom, a w nim fotel – ten sam od kilkunastu lat, filiżanka aromatycznej kawy i stos książek do przeczytania. A także kuchnia, w której wyłączam myśli i skupiam się na tym, co tu i teraz, na obieraniu warzyw, krojeniu, mieszaniu, próbowaniu, eksperymentowaniu ze smakiem. Takie kulinarne zen. 😉 A tak by the way, na Karibach, niedaleko Barbadosu, znajduje się Happy Island. Ponoć prawdziwy raj. 🙂

  3. Bardzo piękny felieton :)))) Dziękuję.
    I uzmysłowił mi ponownie kilka rzeczy. Idź za głosem serca i nie przejmuj się krytyką osób, które tylko to potrafią. Prawda!
    Mój czas oddechu, a raczej nabrania energii na cały dzień, to ten po wstaniu, a przed pobudką całej rodziny. Kiedy kuchnia jest dla mnie, a ciepła woda z cytryną niespiesznie budzi. I cały nowy dzień przede mną. Od początku do końca. A to przecież bardzo przyjemna myśl. :))))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *